Sprzątanie czwartkowe

Pamiętacie z lekcji historii obiady czwartkowe organizowane przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, które miały być miejscem wymiany wiedzy i nowych idei, głównie literackich? Zapytacie co to wydarzenie historyczne ma do declutteringu? Otóż chcę się z Wami podzielić ideą sprzątania czwartkowego. 

Jak pojawił się pomysł „sprzątania czwartkowego”?

W polskim społeczeństwie jest wiele silnych tradycji. Święta Bożego Narodzenia, majówka, wakacyjne grillowanie. Polską tradycją są też sobotnie porządki, które wielu z nas pamięta z dzieciństwa i równie wielu nienawidzi. A że niestety jest tak, że czasami wzorce z domu rodzinnego przenosimy pod swój własny dach wiele osób nadal zaczyna sobotę od sprzątania i zakupów. Choć z przyjemnością obserwuje fakt, że w wielu domach się to zmieniło na rzecz albo sprzątania pod koniec każdego dnia, albo sprzątania pod koniec tygodnia pracy. 

Wiele osób pracujących na etacie, „od-do” chcę się cieszyć weekendem. Nie można im zarzucić, że nie mają celu w życiu, bo jest nim weekend, z którego chcą się cieszyć i z którego chcą korzystać. Dla wszystkich tych, którzy weekend chcą przeznaczyć na aktywności inne niż sprzątanie doskonałym rozwiązaniem jest sprzątanie… w czwartek! 

Pomysł sprzątania w czwartek zamiast w sobotę to pomysł jednej z moich koleżanek z pracy, która w trakcie naszej rozmowy przy porannej kawie na nie tylko moje bolączki, że idzie fajny, słoneczny weekend, ale trzeba będzie posprzątać szybko odpowiedziała: “No co wy dziewczyny, ja sprzątam w czwartek i wtedy piątek i cały weekend mam dla rodziny!” To ma sens pomyślałam. Trochę kłóci się z zasadą: “co masz zrobić dziś zrób pojutrze, będziesz mieć dwa dni wolnego”, ale może się udać. Tego samego dnia wdrożyłam zasadę koleżanki, a potem następnego tygodnia i kolejnego, i kolejnego i tak już została w naszym domu. W czwartek działasz niejako „z rozpędu”, trwa tydzień pracy, a w piątek chcesz już zacząć cieszyć się weekendem. 

Jak skutecznie zorganizować sprzątanie czwartkowe? 

Ja sprzątam kategoriami, a sprzątanie kończę zawsze w łazience. 

  1. Jeśli pogoda i aura za oknem na to pozwala, otwórz okna, aby przewietrzyć pomieszczenia. 
  2. Zrób szybki przegląd pomieszczenia: czy rzeczy znajdują się na miejscach, czy w pokoju nie ma czegoś, co powinno być gdzie indziej np. rzeczy do prania. 
  3. Zetrzyj kurze we wszystkich pokojach (pokój dzienny, sypialnia, pozostałe pokoje). Przetrzyj również żarówki lamp stojących. 
  4. Odkurz i umyj podłogę. Mycie podłogi to niezawodny sposób na uczucie świeżości w pomieszczeniu. 
  5. W łazience umyj lustra, przetrzyj grzejnik i szafki. Umyj toaletę, wannę i kabinę prysznicową (choć o tą warto dbać codziennie, jeśli to możliwe, a jeśli nie znajdź dobry środek do mycia kabin – u mnie sprawdza się Frosch Malinowy, który dodatkowo bardzo ładnie pachnie, promocja niesponsorowana). 

Dlaczego nie napisałam nic o sprzątaniu w kuchni?

Nad kuchnią najlepiej zapanować sprzątając ją na bieżąco, a już najlepiej na koniec dnia, po wszystkich posiłkach. Włączenie zmywarki lub umycie wszystkich naczyń, przetarcie blatów, zabezpieczenie jedzenia etc. Rano wchodzisz do czystej i uporządkowanej kuchni – dzień zaczyna się zupełnie inaczej niż w kuchni, którą trzeba odgruzować zanim zaparzy się poranną kawę. 

Mam nadzieję, że pomysł sprzątania czwartkowego Wam się spodobał. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o tej rutynie, spróbujcie, a nuż i Was się ona sprawdzi i będziecie mieć 3 dni wolnego!